• Roztocze wieś Gilów, pole rzepaku
  • Irkuck architekrura drewniana
  • Jezioro bajkał

Zwierzęta w Gruzji – jak wygląda ich codzienne życie?

Jak wygląda codzienne życie zwierząt gospodarskich w Gruzji? Jest lepsze czy gorsze niż u nas? Trudno powiedzieć, na pewno jest inne.

W Gruzji, psy, koty i zwierzęta gospodarskie chodzą sobie gdzie im się podoba. Na wsiach jest to bardzo przyjemny widok.  Krowy same wybierają, gdzie mają ochotę paść się danego dnia, robią długie wycieczki w góry i same wracają wieczorem do domu. Czasem zdarzy się, że krowa zabaluje gdzieś w górach nieco dłużej i wraca dopiero następnego dnia. Wtedy niestety nie ma co liczyć, na mleko do porannej kawy. Przekonałam się o tym na własnej kawie 😉 Świnki szwendają się po ścieżkach i tarzają wesoło w błotku, kiedy przyjdzie im na to ochota. Konie brykają po zielonych łąkach. Zwierzęta w Gruzji, jak sobie radzą?

TRZEBA ZARABIAĆ NA UTRZYMANIE…

Czasem muszą popracować lub dać się wydoić, inne wcześniej czy później trafią w panierce na talerz. Ale do tego czasu w miarę beztrosko korzystają z życia. Mają zapewniony wszelki dobrostan, jedzenie do woli, wodę ze strumienia, kontakty społeczne, ruch i światło słoneczne. Same mogą podejmować decyzje. Decydują, gdzie pójdą z kim się zapoznają, a z kim zadawać nie chcą. Zwierzęta są mądre, szybko się uczą, nie wpadają pod samochody. Ludzie, nie wołają na ich widok „a kto jest śliczną krówką”, ale je szanują. Na ulicach omijają. Trąbią tylko wtedy, jeśli krowa zatarasuje całą drogę i nie ma jak przejechać obok. Świnie nie są zatuczone, krowom nie pękają w szwach wymiona. Nie ma masowej produkcji. Na wsi większość ludzi ma krowy na własny użytek.

Zwierzęta na wolności są integralnym elementem krajobrazu Gruzji. Były wszędzie. W tak malowniczych miejscach jak te poniżej, ale też na ulicach, między domami. Do widoku krów idących dostojnie wiejskimi drogami przyzwyczaiłam się po kilku dniach. Ale w mieście, idące asfaltową, uczęszczaną jezdnią lub leżące na chodnikach, cały czas mnie fascynowały. Oczywiście stan  chodników, był adekwatny do rozmiarów tego, co po nich chodziło. I nasze gołębie, to mały  pikuś. Jak się w Gruzji nie patrzy pod nogi, to można się nieźle przejechać 🙂

PSY

Psy są bardzo przyjacielskie, u człowieka szukają jedzenia i zainteresowania. Czasem, zwłaszcza te młode są trochę nieokrzesane i nie do końca nad sobą panują. Skaczą i próbują podgryzać dla zabawy. Ale kiedy jasno da się im do zrozumienia, że sobie takiej zabawy nie życzymy, rozumieją i przestają. Podobno mogą przemierzać za turystami wiele kilometrów.

Nam się to nie zdarzyło. Zazwyczaj szły jakiś czas, co chwilę się zatrzymując i sprawdzając czy idziemy za nimi. Potem odłączały się w bardziej atrakcyjnym dla nich miejscu lub przyłączały się do innych ludzi. Kiedy siedzieliśmy, kładły się i czekały na jedzenie. Nie były przy tym nachalne, ani agresywne. Natomiast czuły się z nami stadem. A stada należy bronić, tak więc inne zwierzę lub człowiek, nie mogło już podejść zbyt blisko. Jeden z psów zaprowadził nas nawet do smakowitych (jego zdaniem), podgniłych szczątków krowy w potoku 🙂 Patrzył ze zdziwieniem, dlaczego nie wchodzimy do wody, aby skosztować takiego rarytasu. Na szczęście zajął się nimi i już tam został.

W miastach psy chodzą swobodnie po ulicach. Na palcach można policzyć te wyprowadzane na smyczy. Mają tu zdecydowanie cięższe życie niż na wsi. U człowieka również szukają jedzenia i kontaktu. Jedzenia przede wszystkim, bo często są niedożywione. Co nie znaczy, że nie wybredne, nie rzucają się na wszystko, co spadnie z talerza. Nie są też nachalne. Pod ogródkami restauracji, przychodzą z merdaniem, aby zaznaczyć swoją obecność. Potem leżą spokojnie i czekają aż coś spadnie ze stołu. Może raz czy dwa, widzieliśmy bardzo wychudzonego psiaka.

Rzuca się w oczy, że wiele psów ma duże, plastikowe kolczyki w uszach. Oznacza to, że były szczepione.

Czy naprawdę jest tak źle?

Czytałam w kilku miejscach, że psy w Gruzji są źle traktowane. Przez trzy tygodnie nie widzieliśmy ani razu, żeby ktoś krzywdził jakiegoś psa (ani inne zwierzę). Niektórzy je głaszczą, niektórzy przepędzają, jak to w życiu bywa. Psy i koty nie mieszkają w ciepłych domach, nie wylegują się na poduszkach we wzorki psich łapek i nie jedzą karmy z puszki. Ale też nie są uwiązane łańcuchami i nie zostają po 10 godzin same w zamkniętym domu. To, że nie widzieliśmy złego traktowania, nie znaczy pewnie, że się nie zdarza. Ale nie jest też normą. Naprawdę rzadko zdarzało się widzieć przesadnie chude zwierzę.

Problemem jest na pewno to, że psy i koty rozmnażają się na potęgę. A z tego, co czytałam, wynika, że nie ma żadnego programu aby temu zapobiec. I w najbliższym czasie nie będzie. Nie ma na to na razie funduszy.

Na koniec zdjęcie, zrobione na wieczornym spacerze w Kazbegi. Taka oto sytuacja…

Cztery owczarki kaukaskie, prowadzone (na smyczy!) przez prawosławnych mnichów. Nawet konie są  w lekkim szoku 😀

Zwierzęta w Gruzji

Powyższy tekst przedstawia moje subiektywne spostrzeżenia z wyjazdu. Czytałam różne artykuły na ten temat, część bardzo odbiega od tego, co zaobserwowałam w Gruzji. Zapraszam do dyskusji 🙂

Czytaj również GRUZIŃSKIE WINO PRZYPRAWY I ŚPIEW

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *