• Roztocze wieś Gilów, pole rzepaku
  • Irkuck architekrura drewniana
  • Jezioro bajkał

Podróż koleją transsyberyjską cz. 4

Przygotuj się na odparcie ataku powietrznego! Nas zaatakowano z zaskoczenia.

ILE MOŻNA

Podróż koleją transsyberyjską. Dzień 3, wieczór. Nasze chłopaki z sąsiedztwa hurtowo poszli pod prysznic, a nawet zmienili dresy! W wagonie roztoczyła się przyjemną woń mydła i perfum. Jest 23, a oni piją kawę. Chyba ich podróż, zbliża się ku końcowi. Rano dojedziemy do Krasnojarska i przekroczymy Jenisey (Енисей). Oby tylko nie przespać!

Pusty dotychczas wagon restauracyjny zapełnił się po brzegi. Jacyś Czesi głośno integrują się z Rosjanami. Siwowłosy pan, przy stoliku obok otworzył szampana, po czym zaczął nawijać makaron na uszy pilotce rosyjskiej wycieczki. Była twarda, ale w końcu chcąc nie chcąc dosiadła się do jego stolika. Po chwili wjechała wielka taca z elegancko poukładanymi kawałkami owoców. Siwowłosy pan był najwyraźniej jakąś ważną personą, długo jeszcze siedział z towarzyszami i gawarili przy kolejnych szampanach. w końcu chyba i burżujstwu znudziło się siedzenie w swoich luksusowych przedziałach 😉

Nie ma dziś kolejki do łazienki, szybka toaleta chusteczkami i hyc w śpiworek. Depilowanie nóg na chusteczki dla niemowląt bezcenne. Ale daje całkiem dobry efekt 😛

Noc, kolejka jedzie teraz nie spokojnie, nie usypia już miarowym dudnieniem. Wjeżdżamy w góry. Rano pewnie będzie już zupełnie inny widok. 

I rzeczywiście, krajobraz od Krasnojarska zupełnie się zmienił, jedziemy teraz przez niewysokie, ale strome góry. Drewniane wioski uroczo wtapiają się w małe, zielone dolinki.

Brak ruchu daje się we znaki. W nocy prawie nie mogłam spać, bo po pierwsze czekałam, żeby nie przegapić przejazdu przez Jenisej! Po drugie tak wypoczęta dawno nie byłam. Chcę się poruszać, biegać, pływać, wejść na jakąś górę, mam tyle energii, co 7 latek w wakacyjny poranek. I nie mogę zupełnie nic z nią zrobić. Ratunku! Do tego mam kryzys, muszę umyć głowę!!! Wiem, że zdrowo jest czasem przetrzymać, ale nie wieczność. Muszę! Aaaaa!

ATAK POWIETRZNY

Na szczęście odkryliśmy, że w kolejce jest prysznic. Lepiej późno niż wcale… Wystarczy zapytać prowadnicy i zapłacić 9zł.

 Po prysznicu przechodzi się na wyższy poziom egzystencji: +200 do doświadczenia świeżości, odblokowanie pancerza ładnego zapachu, 3/3 maksymalne rozwinięcie umiejętności powalania świeżością, -50 odporności na atak powietrzny, +1000 do morale!

Nasze chłopaki nie wysiedli w Krasnojarsku. Po prostu ulitowali się wreszcie nad współpasażerami 🙂 Niestety, nie wszyscy w przedziale byli tak wspaniałomyślni. Atmosfera robi się coraz bardziej gęsta, wiercąca, przenikająca… Chłopak z sąsiedztwa (ten od powerbanka) zdecydowanie nie używa żadnych chusteczek. Coraz bardziej czuć (dosłownie) niedogodności podróży. Śledzę na GPS trasę pociągu, Irkuck już tak blisko! 

Mijamy tereny popowodziowe, przy rozlewiskach rzeki Iyi. Było o nich głośno w Polskich wiadomościach. Za to w Rosyjskich chyba nie specjalnie. Nikt nic nie wiedział, gdy o to pytaliśmy w Moskwie. Rzeczywiście z części drewnianych domków została tylko sterta desek, inne stoją częściowo zawalone.

Ostatnie godziny w pociągu spędzone na robieniu zdjęć i wspólnym dojadaniu resztek. Ostatnia wymiana kontaktów z miłą współpasażerką. Jeszcze tylko 2 godziny i podróż koleją transsyberyjską dobiegnie końca. Z jednej strony szkoda opuszczać kolejkę, z drugiej czekają nowe przygody. Jedna podróż musi się skończyć, żeby mogła zacząć się kolejna.

I wreszcie jest! Ziemia obiecana, Irkuck we własnej osobie! Trochę brzydki, betonowy i bardzo śmierdzący spalinami, ale Irkuck!

Oczywiście przyjechaliśmy zbyt wcześnie albo zbyt późno, aby cokolwiek zrobić. Marzyć o kawie nawet nie było sensu. Siedzę w hostelowym holu i czekam, aż zwolni się  nasz pokój. Jestem czysta. Dopiero gdy zmyłam z siebie pozostałość podróży, zauważyłam jak bardzo śmierdzą ubrania. Są przesiąknięte mieszaniną zapachu pociągu, toalety i towarzyszy podróży. Wszystko do prania! Co było dalej nie pamiętam, ale jakimś cudem zwlekłam się z sofy i przepełzłam do łóżka w pokoju.

Po prawie czterech dniach nie wychodzenia na ląd, trudno jest przywyknąć do braku odgłosu tutu-tutu  tutu-tutu  tutu-tutu… Najtrudniej jednak, przyzwyczaić się, że podczas leżenia nie rzuca tobą na wszystkie strony. Przecież czuję, że rzuca! Wewnętrznie, będzie jeszcze rzucało ponad dobę.

Podróż koleją transsyberyjską, przeczytaj również: CZĘŚĆ 1, CZĘŚĆ 2 i CZĘŚĆ 3

2 Comments

    1. Kilka razy wysiadaliśmy, żeby coś kupić na szybko, raz zdążyliśmy zjeść obiad na postoju 40 minutowym 🙂
      Najdłuższe postoje trwały 30-50 minut, codziennie był przynajmniej jeden taki. Zwiedziliśmy okolicę dworca w Jekaterynburgu, niestety nie można było wyjść poza ogrodzenie. I udało się pochodzić po dworcu w Nowosybirsku. Dobrze jest poprosić Prowadnicę o rozkład odjazdów i zrobić zdjęcie. Kolej jest bardzo punktualna 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *