• Roztocze wieś Gilów, pole rzepaku
  • Irkuck architekrura drewniana
  • Jezioro bajkał

Podróż koleją transsyberyjską cz. 1

Wyjazd na Syberię, to przygoda od samego początku. Jednak mam wrażenie, że ze względu na odległości i wielkie, dzikie przestrzenie, bardziej niż zazwyczaj zmusza do obserwacji i przemyśleń.

ZACZYNAMY!

Podróż koleją transsyberyjską rozpoczęliśmy ze stacji Moskwa Jarosławska (Москва-Пассажирская-Ярославская, Ярославский вокзал). Można stąd dojechać bezpośrednio do Władywostoku, naszym celem był jednak Irkuck.

Czekając na odjazd pociągu obserwowaliśmy współtowarzyszy. Pierwsze, co rzuciło się  w oczy, to zachowanie chłopaków z miejsc na korytarzu. Podejrzewam, że wracali z pracy w Moskwie, lub jechali za pracą na Syberię. Wyglądali na pracowników fizycznych, może jakaś budowa. Widać było, że kilkudniowy przejazd koleją był dla nich rutynową czynnością. Gdy tylko pociąg ruszył, szybko rozłożyli i pościelili łóżka. Ponownie je złożyli, po czym  wyciągnęli mnóstwo plastikowych pojemniczków z zawartością, której król by się nie powstydził. Były tam kotlety, nóżki kurczaka oraz inne mięsiwo, jaja, chleb i kartoszki… Ich aromat rozszedł się po całym wagonie. Po chwili dołączyło do nich trzech towarzyszy z innych części wagonu, każdy dołożył do uczty swoje pojemniczki. Wszyscy pałaszowali w skupieniu.

Po skończonej uczcie, dokładnie wszystko posprzątali, łącznie z okruszkami ze stołu i podłogi. Zadziwiająca była ich umiejętność współpracy przy każdej czynności. Gdy jeden zbierał okruszki, drugi już czekał z nadstawioną torebką foliową. Jeden wyciągał pościel drugi składał stolik i wspólnie owijali sienniki prześcieradłem. Bardzo sprawnie pościeli łóżka, po czym udali się na spoczynek. Podobne zrobili też inni podróżujący. Po 30 minutach jazdy cały wagon drzemał już smacznie, najedzony na swoich posłankach. Wypada dodać, że było ok godziny 13.30 🙂

„JA CHCĘ PRZY OKNIE!”

Kilka dni w pociągu, kilkaset kilometrów od Moskwy, można do znudzenia wyglądać przez okno. Podziwiać, kontemplować, zaspokajać ciekawość. Widoki na trasie Moskwa – Irkuck, to przede wszystkim jedna ogromna  zieloność.  Mając taką przestrzeń do dyspozycji, przyroda jest nieokiełznana, przez co budzi respekt. Jedziemy po bezkresnych terenach, gdzie nie ma nic po horyzont. Mijamy od czasu do czasu małe wioski pełne drewnianych domków i małych piaszczystych uliczek. Widać, że człowiek żyje tu w równowadze z przyrodą, szanuje ją, a ona się odwdzięcza. Zabiera dla siebie tylko tyle, ile potrzebuje do przeżycia. Równie dużo, co bóbr dla swoich żeremi lub kret drążący korytarze pod ziemią. Nowe domki powstają, inne murszeją i rozsypują się jak stare, zapomniane gniazda. 

ZWALNIAJĄCE TEMPO

W kolejce trzeba pogodzić się, ze czas płynie powoli. Nie masz wpływu na nic, jeśli termin przyjazdu do stacji końcowej jest za 3 dni i 9 godzin, to musisz grzecznie jechać 3 dni i 9 godzin. Trzeba odrzucić zniecierpliwienie i łapać wszystko co los podaje. Można cieszyć się każdą chwilą totalnej beztroski. 4 dni zupełnie nic nie musisz. Ale możesz!

Możesz godzinami, wylegiwać się bezkarnie, jak kot prezesa na swoim posłaniu. Czytać ile zechcesz! Możesz spać, pisać, obserwować, gapić bez celu w okno. A w brew temu, co mówili znajomi i pisali w internetach – jest na co!

Bezkres zieloności, rzeki, rozlewiska i łąki, ozdobione bujnymi kępami fioletowych kwiatów. Wioski z drewnianymi domkami o kolorowych, rzeźbionych okiennicach. Od czasu do czasu miasto, z pozłacanymi  kopułami cerkwi. Góry i wąwozy. Możesz iść do wagonu restauracyjnego i siedząc wygodnie przy stoliku, cztery godziny popijać kawę, piwo lub szampana. Bo po co się śpieszyć? Za oknem ciągle zmienia się widok. Trudno szukać bardziej luksusowej restauracji. Można być dokładnie tu i teraz. To trochę jak medytacja. Nie warto, mówili, za długo, nie ma co robić mówili. Nie prawda! Podsumowując, nie żałuję ani sekundy tej cudownej nudy! 😉

Więcej o życiu w kolejce tutaj Notatki z podróży koleją transsyberyjską cz. 2

Podróż koleją transsyberyjską, to przygoda od samego początku. Jednak mam wrażenie,  że ze względu na odległości i wielkie, dzikie przestrzenie, bardziej niż zazwyczaj zmusza do obserwacji i przemyśleń.

PODSUMOWANIE ODLEGŁOŚCI

Ponad 5000 kilometrów przejechanych jednorazowo koleją transsyberyjską

Najdalsze miejsce Goriaczińsk ok 7000 km od Warszawy

Ponad 6100 km przejechanych pociągami

Ponad 7200 pokonanych kilometrów pociągami, marszrutkami, promami, pieszo i jednym stopem 🙂

Około 14900 całkowita liczba kilometrów wliczając przeloty samolotami.

Podróż koleją transsyberyjską, przeczytaj również: CZĘŚĆ 2 , CZĘŚĆ 3 i CZĘŚĆ 4


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *