• Roztocze wieś Gilów, pole rzepaku
  • Irkuck architekrura drewniana
  • Jezioro bajkał

Pakowanie – czy można o niczym nie zapomnieć?

W ostatniej chwili, najlepiej tuż przed wyjściem, trzeba koniecznie dopompować koła rowerowe. Absolutnie nie można było tego zrobić wcześniej. Dzień przed majówką, należy też obowiązkowo zacząć się rozliczać! :)

Aparat podłączony do ładowania w noc przed wyjazdem, bo kto by wcześniej o tym pamiętał. W ostatniej chwili okazuje się, że ulubiona bluzka, która nie jedno już w życiu widziała leży w brudach. A chciałoby się, żeby przeżyła z nami jeszcze i tę podróż. I nawet nie ma mowy żeby nie! Trzeba więc rano dopakować jeszcze ciuchy dosychające na suszarce. Pakowanie czas zacząć.

Jestem osobą dość chaotyczną 🙂 Jeśli doda się do tego przedwyjazdowy rozgardiasz, można by pomyśleć, że w moim plecaku zabraknie połowy potrzebnych rzeczy. A jednak nie! Mimo, że pakowanie zostawiam na ostatnią chwilę. Scenariusz jest zawsze podobny…

W ostatnim momencie, najlepiej tuż przed wyjściem na pociąg, trzeba koniecznie dopompować koła rowerowe. Absolutnie nie można było tego zrobić dwa dni temu.

Zazwyczaj okazuje się też, że mały plecak jest już tak brudny, że obciach wsiąść z nim do samolotu, a jakoś zupełnie nie zauważyło się tego wcześniej.

Dzień przed  majówką, należy też obowiązkowo zacząć się rozliczać! I wszystko w porządku, jeśli wiadomo gdzie ma się potrzebne do tego pity.

Jeśli posiada się zwierzęta, trzeba je jeszcze poupychać w bezpieczne i dobre ręce. A przecież do ostatniego momentu nie można się z nimi rozstać.

Brzmi znajomo?

Na przedwyjazdowy reisefieber istnieje prosty sposób. Stworzyłam sobie w Wordzie kilka list zatytułowanych:

„Grecja – wiosna”, „Rowery – majówka”, „Bieszczady – jesień”, „Rajd konny – lato” itp.

Otwieram najbardziej pasującą wersję, po czym szybko ją  modyfikuję. Zmieniam ilość sztuk ubrań w zależności ile trwa wyjazd i wpisuję bieżące rzeczy do zabrania.

Jeśli mam dźwigać 2 tygodnie swój dobytek na plecach, albo w sakwach rowerowych, biorę tylko tyle rzeczy ile naprawdę potrzebuję. Bluzki i skarpetki można uprać w trakcie. Kiedy zapowiada się upał, nie biorę długich spodni, tylko legginsy na wieczór. W razie ochłodzenia zawsze można też kupić jakieś legginsy za grosze na jakimś bazarku.

Kosmetyki zawsze przelewam do małych pojemniczków. W razie potrzeby można przecież coś dokupić. W cieplejsze kraje lepiej zabrać krem do opalania ze sobą, na miejscu często są drogie.

Żeby ubrania zajęły mniej miejsca i się nie pogniotły, zwijam je w ruloniki.

Moje listy podzielone są na kategorie: Dokumenty, Ważne, Kosmetyki, Ciuchy, Buty i Specjalne.

Na przykład  5 dni na greckiej wyspie:
Dokumenty:

karta, pieniądze (ile?)

dowód i ksero dowodu – na wypadek zgubienia.

karta EKUZ lub inne ubezpieczenie.

Ważne:

przewodnik, mapa

telefon + ładowarka do telefonu

aparat + ładowarka i baterie

leki: na ból głowy, plasterki

mały plecak                                        

Kosmetyki:

Mydło

Szampon, odżywka

dezodorant

szczoteczka, pasta

chusteczki, mokre chusteczki

szczotka z lusterkiem

krem do opalania – ciało i twarz

kosmetyki do makijażu (Tu wymieniam wszystkie.)

obcinacz do paznokci /pilniczek (Mało co tak wkurza jak złamany paznokieć, zaczepiający o co się da.)

ręcznik (Jeśli wiem, że będzie w hostelu nie biorę. Jeśli biorę to zazwyczaj podróżny.)

Ciuchy:

sukienka

szorty

długie spodnie (Lekkie typu alladynki lub legginsy.)

bluza

bluzeczki 3-5

kostium

gacie 3-4 pary

skarpetki (1-2 pary, na wszelki wypadek. I mam nadzieję, że przydadzą się tylko żeby np. nie marznąć w pociągu.)

coś do spania

chustka (Przydaje się jako ochrona od zimna i słońca. Jak również jako spódnica lub narzutka przed wejściem do cerkwi 🙂

coś na głowę

okulary przeciwsłoneczne

(Kurtka przeciw deszczowa)

Buty:

sandałki

klapki

Specjalne:

Zmienne w zależności, co będzie się na danym wyjeździe robiło. Sprzęt rowerowy, jeździecki, buty do chodzenia po górach.

Szare – spakowane

Niebieskie – do spakowania rano

Zielone – na siebie

Listę odpalam dzień przed wyjazdem i szykuje rzeczy w jednym miejscu. Potem je pakuje i spakowane zaznaczam na liście na szaro. Rzeczy które dosychają, lub będą jeszcze potrzebne rano, zaznaczam na niebiesko. A ubrania lub sprzęt, który mam włożyć na siebie na zielono. Odpalam listę rano i dopakowuje pozostałe rzeczy. Zamykam komputer dopiero wtedy, gdy cała lista jest już szara 🙂 W ten sposób, od lat nie zdarzyło mi się żebym czegoś zapomniała, a pakowanie nie generuje niepotrzebnego stresu.

Pierwszą listę robiłyśmy  z koleżanką przed wyjazdem do Rzymu. Zapisywałyśmy wspólnie przez gmaila, wszystkie rzeczy do zabrania z wyszczególnieniem najdrobniejszych. Od tamtego czasu przestałam wracać po ładujący się aparat i nie muszę kupować klapek gdzieś na dworcu 😉

Mam nadzieję, że mój sposób lub jego modyfikacje będą dla Was ułatwieniem. I oszczędzą choć trochę przedwyjazdowego, jakże miłego i uzależniającego stresu 🙂

Jeśli podobał Ci się artykuł „pakowanie” czytaj również PROGNOZA POGODY

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *